Co można skubnąć w lesie w marcu?
Moim ostatnim małym dzikim odkryciem są piękne zielone, soczyste listki, które ujrzałam w czasie spaceru po lesie. Wyglądały tak pysznie, tym bardziej, że wokoło jeszcze właściwie nie ma takiej świeżutkiej zieleninny. Nie wiedziałam jednak jak się nazywają i czy można je jeść, ale internet dopomógł i dzielę się z Wami zdobytymi informacjami. Napiszę króciutko, bo więcej informacji znajdziecie na stronach, do których podaję linki na końcu.
Okazało się, że tymi magicznymi listkami był ziarnopłon wiosenny – Ranunculus ficaria L. (Ficaria verna Huds..
I ku mojej uciesze liście są jadalne na surowo lub gotowane, a wg Łukasza Łuczaja z imbirem i czosnkiem przygotowane jak szpinak są najlepsze. Liście zbiera się przed kwitnieniem i na początku kiedy zakwitają (drobne żółte kwiatki z 8-12 płatkami), później są gorzkie i lekko trujące.
Możemy go dodawać do sałatek w ramach wiosennego oczyszczania i wzmacniania razem z młodą pokrzywą i liśćmi mniszka lekarskiego oraz czosnkiem niedźwiedzim. Kilka dni na takiej sałatce a na pewno poczujemy wiosnę w całym ciele!
I do tego jeszcze ziarnopłon ma ciekawe działanie, a najważniejsze to przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne, pierwotniakobójcze i fungistatyczne, może pomóc na hemoroidy i reumatyzm (więcej szczegółów znajdziecie tutaj).
Więcej informacji znajdziecie tutaj:
http://lukaszluczaj.pl/lista-dzikich-roslin-jadalnych-tradycyjnie-uzytkowanych-w-polsce/
http://luskiewnik.strefa.pl/ficaria.html
http://www.herbiness.com/wiosenny-koktajl/